niedziela, 11 listopada 2012

Panna cotta

Zacznę od końca, czyli od mojej najnowszej próby. Propozycję podszepnęła mi Ola (dzięki, Olu :)  )
Panna cotta na 8 urodziny mojej córki :)



Składniki:

 • 3 łyżeczki żelatyny w proszku
 • 1 laska wanilii
 • 250 ml śmietanki kremówki (płynnej, z kartonika, UHT, 30% l)
 • 250 ml pełnego mleka
 • 3-4 łyżki cukru
 • 2 łyżki amaretto lub rumu

Do dekoracji smakowej wedle uznania: świeże maliny lub truskawki, mus lub sos owocowy, porzeczki w syropie

Żelatynę zalać 2 łyżkami zimnej wody, wymieszać i odstawić na kilka minut. Laskę wanilii przepołowić wzdłuż na pół i łyżeczką wyskrobać ziarenka.
Do rondelka wlać śmietankę kremową i mleko, dodać cukier, ziarenka wanilii i pozostałą laskę. Mieszając,  podgrzewać aż cukier się rozpuści.
Dodać alkohol, doprowadzić do zagotowania i szybko odstawić z ognia. Dodać namoczoną żelatynę i mieszać energicznie (najlepiej różdżką) przez około minutę, aż cała żelatyna się rozpuści. Następnie wyłowić laskę, a mieszankę wlać do mniejszych lub większych naczynek. 
Na kilka lub kilkanaście godzin włożyć do lodówki.

Podawać wyłożone z foremki i udekorowane wybranymi owocami. Można też skropić syropem klonowym, posypać orzechami lub czekoladą. Ja podałam swoje z czerwoną porzeczką w syropie (mniam, ogródkowe). 

SSSmacznego :)

Dawno, dawno temu...

W styczniu 2012, po prawie 13 latach pracy, dopadło i mnie. BEZROBOCIE!
Co dalej? Tysiące wysłanych CV. I nic...
Co robić, żeby nie zwariować?

Moje gotowanie ogranicza się raczej do weekendowych obiadów. Dlatego postanowiłam zakasać rękawy i wypróbować swoich sił przy kuchennym stole.

Moje przepisy pochodzą od  przyjaciół albo ze skarbnicy wiedzy, czyli internetu. Niejednokrotnie modyfikuję je - dzięki temu uzyskuję to, co lubię :)